...i wszystko by było fajnie, gdyby jeszcze ziemię okraszono wówczas delikatną mgiełką, no cóż, w sumie mogłem przewidzieć jej brak, bo noc była dosyć ciepła, poranek również no i trochę wiało.
Jednak zdecydowałem się pojechać ponownie do Łazisk na wschód słońca i obejrzeć tamtejszą elektrownię z innej perspektywy, tym razem z Hałdy Marta Waleska, poprzednio byłem na Hałdzie Skalny. Oczywiście wcześniej dokładnie przestudiowałem mapę dojazdu, spoko, jakieś ogródki działkowe, kawałek od głównej drogi, jest gdzie zostawić auto, jestem prawie na miejscu, a tam odpalony radiowóz na światłach, panowie policjanci popatrzeli na mnie, jak na głupka. Co ja tam robię o mniej więcej 4:30 rano?...se znaleźli kryjówkę :) No nic. Zaparkowałem niemal obok radiowozu i z pewną dozą nieśmiałości wypakowałem się z auta. Odjechali.
Samo wejście na hałdę było dość sporym wyczynem, strasznie strome podejścia, a tam na wjyrchu całkiem ładne widoczki i wschód też niczego sobie. Nie byłem jedynym amatorem wschodów słońca, na sąsiedniej hałdzie były chyba trzy osoby (powiększyłem sobie zdjęcie), fajnie, że innym też się chce :)
Zapraszam do obejrzenia małej galerii↓↓: