Jak już się zdecydowałem na poranne wstawanie to jedziem dalej z tematem. Tym razem padło na pobliskie bieruńskie Paciorkowce. Choć byłem tam nie raz, to nigdy o tak wczesnej porze.
Wszedłszy na najwyższy z nich rozstawiłem sprzęt i cierpliwie czekając na słońce poczyniłem kilka(naście) obserwacji niezwykłej gry kolorów tego poranka.
Potem słońce, niczym czarna dziura, wydawało się wszystko ku sobie przyciągać. Galeria↓